jesteś w pokoju i mama cię woła

-Tak? - odpowiedziałam na zawołanie i czym prędzej zbiegłam po schodach na parter.

zjedz śniadanie i ruszaj do profesora i mam coś dla ciebie

-Co to takiego? - zawołałam radośnie. - Jakiś prezent na drogę?

masz 1000$ i 2 kanapki

-Dzięki mamo.
Skoczyłam jeść naleśniki, wytarłam usta i wstałam od stołu.
-To ja już lecę, nie chcę się spóźnić na rozdawanie pokemonów. Do widzenia!
Wybiegłam z domu i skierowałam się ku laboratorium profesora Elma.

jest przed tobą

-Czołem, profesorze!
Z trzaskiem zamknęłam za sobą drzwi do laboratorium.

siedział przed komputerem przewrócił się , a kawa wylała mu się na spodnie

Ledwo tłumiąc śmiech, powiedziałam:
-Czy mogłabym prosić o pierwszego pokemona?
Uśmiechnęłam się do niego szeroko.

aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaauć

Uśmiechnęłam się jeszcze szerzej.
- No i jak, jest może Cyndaquil?

chwila
podrzedł do guzika awaryjne spodnie

-Awaryjne spodnie? - zrobiłam głupią minę, czego to profesorowie nie wymyślą.

pojawiła się kopuła i profesor w niej dostał nowe spodnie

Zniecierpliwiona przytupnęłam nogą.
-I co? Został jeszcze Cindaquil?

jesteś pierwsza spokojnie

-To dobrze... - odetchnęłam z ulgą.
-Mogę go zobaczyć?

oto on
wyskoczył z pokeballa

Wyciągnęłam rękę ku pokemonowi. Na razie wolałam poczekać na jego reakcję.

zasnoł

Delikatnie pogładziłam go po główce.

po jedzeniu lubi zasnąć biada temu kto go obudzi

-Niech śpi... Nie będę mu przeszkadzać.
Wzięłam pokeball Cyndaquila od profesora.
-To ja już pójdę.
Podniosłam pokemona z ziemi, tak, aby się nie obudził i wyszłam z laboratorium.

a i pamiętaj nie budź go bo będzie straszny

-Dobrze, dobrze.
Szłam chwilę i usiadłam na trawie, w ciebiu drzewa. Położyłam Cindaquila na ziemi - idąc mogłabym go obudzić, a tak będzie sobie spokojnie leżał koło mnie.

wokoło cisza i spokuj

Zajrzałam do plecaka i wyjęłam z niego kanapkę. Ugryzłam ją i przymrużyłam oczy. Sama też postanowiłam się zdrzemnąć.

śpisz

I tak sobię, śpię i śpię...

ej bo ja zasnę

Hah. xD
---
No dobrze, więc w końcu się budzę.

cyndaquil też wstał

-Jak się masz, Cyndaquil? Mam na imię Reo i jestem twoją nową trenerką...

cinda cindaquil- powiedział radośnie

-Też się cieszę, mały.
Pogładziłam go po głowie.
-A może pokażesz mi, jakie ruchy (ataki) znasz?

pokazał miotacz płomieni

-Łał! Jesteś naprawdę silny! Umiesz zrobić coś jeszcze?

zaatakował akcją

-Pięknie, Cyndaquil.
Wstałam z ziemi.
-Pokażesz mi coś jeszcze, czy ruszamy w podróż? Co najbliższej wioski droga daleka.

POMOCY NAPAD!

-No nie, co to?
Chwyciłam w biegu Cyndę i popędziłam w kierunku krzyku.

to laboratorium

Wbiegłam do laboratorium.
-Profesorze, coś nie tak?

ukradli go

-Kogo? - mruknęłam lekko zniecierpliwiona.

guzik awaryjne spodnie
ŻART!
mudkipa